Klienci firmy udzielającej kredytów Celsjusza żądają natychmiastowego zwrotu pieniędzy. Poszkodowani udają się do sądu. Cel jest prosty: otrzymać zapłatę poza obecnie trwającymi sprawami. Grupa 64 osób domaga się od platformy pożyczkowej zwrotu łącznie 22,5 mln dolarów.
Boze klanten van Celsius eisen geld terug https://t.co/5RiCo61iRh
— CryptoJournaal (@CryptoJournaal) September 1, 2022
Celsius był jedną z ofiar niestabilnego rynku bitcoinów. Oprócz ostatnich spadków, wątpliwe modele biznesowe Celsiusa również odegrały ważną rolę w jego upadku. Klientom obiecywano wysokie oprocentowanie ich oszczędności. W końcu Celsius po prostu nie mógł zapłacić rachunków. Dzięki temu inwestorzy mogli pomachać na pożegnanie 439 milionom dolarów.
W środę grupa udała się do sądu upadłościowego w Nowym Jorku. Chcą, by Celsius został zmuszony do udostępnienia ich pieniędzy. Celsius zamroził wypłaty w czerwcu i do dziś nikt nie ma dostępu do swoich pieniędzy. To ostatnie jest zwyczajne w skomplikowanej procedurze upadłościowej. Jednak gdyby to zależało od tej grupy poszkodowanych, dostaliby oni swoje pieniądze wcześniej.
Celsius nie rzucił jeszcze ręcznika. Po restrukturyzacji chcieliby kontynuować działalność. Z czym dokładnie, nie wiadomo. Swoją drogą górniczy oddział firmy wciąż działa.
Różnica
Grupa 64 osób adwokatów poszkodowanych przez Celsjusza przytacza różnicę w usługach Celsjusza. Masz usługi typu „Zarabiaj”. Klienci otrzymują odsetki za swoje bitcoiny i tokeny. W praktyce potem faktycznie ponownie pożyczasz swoje pieniądze.
Ale Celsius miał również usługę przechowywania. Zdaniem prawników poszkodowanych, powinni oni zatem po prostu odzyskać swoje pieniądze. Nie byłyby one własnością Celsiusa, ale nadal klientów. W przypadku „Zarobku” tego ostatniego już nie ma – dajesz firmie przyzwolenie na wyłudzenie twoich pieniędzy.