Unia Europejska zamierza utworzyć nowy organ regulacyjny, aby lepiej kontrolować kryptowaluty i ich przemysł. Regulator ten będzie odpowiedzialny za całą Unię.
Część walki z praniem pieniędzy
Regulator, który nie został jeszcze powołany, musi podlegać pod AML, skrót od anti-money laundering. Jest to szeroki pakiet działań UE przeciwko praniu pieniędzy. AML obejmuje również pakiet Markets in Crypto Assets oraz kontrowersyjną regulację Transfer of Funds.
W lipcu ubiegłego roku Komisja Europejska przedstawiła propozycję szóstej dyrektywy AML/CFT, czyli AMLD6. Rada Europejska przedstawiła swoją wersję w czerwcu. Po wakacyjnej przerwie w sierpniu przyjdzie kolej na Parlament Europejski. Po zatwierdzeniu, trzy organy UE muszą wynegocjować faktyczną implementację.
Zgoda co do ducha przepisów dotyczących kryptowalut
Wydaje się, że trzy organy zgadzają się co do kierunku, w jakim powinny zmierzać nowe przepisy, czyli ograniczenie prania pieniędzy poprzez bezpośredni nadzór nad firmami kryptowalutowymi w UE.
Parlament Europejski zawsze był najbardziej agresywnym z trzech organów, jeśli chodzi o regulację kryptowalut. Jest więc mało prawdopodobne, że Parlament sprzeciwi się stworzeniu nowego regulatora kryptowalut.
Firmy kryptowalutowe stają się dostawcami usług finansowych
Regulator, nazywany również „Urzędem ds. przeciwdziałania praniu pieniędzy” lub „AMLA”, będzie przynajmniej kontrolować „ryzykowne” firmy kryptowalutowe bezpośrednio jako dostawców usług finansowych. Przynajmniej tak wynika z wersji przedstawionych przez Komisję i Radę.
„Nadzór na poziomie UE składający się z modelu „hub-and-spoke” – tj. organ nadzoru na poziomie UE właściwy dla bezpośredniego nadzoru nad niektórymi instytucjami finansowymi (FI), pośredni nadzór/koordynacja pozostałych FI oraz rola koordynująca dla nadzoru nad sektorem niefinansowym jako pierwszy krok.”
Od państw członkowskich do Europy
Nadzór transgraniczny zmienia wiele w obecnej sytuacji. Poprzednie dyrektywy AML z 2015 i 2018 roku ustalały standardy dla państw członkowskich w zakresie gromadzenia i udostępniania danych, takich jak informacje o rzeczywistych właścicielach firm.
Rozważmy na przykład, jak Holandia wymaga od wszystkich firm kryptowalutowych posiadania (płatnej) rejestracji w De Nederlandsche Bank. Aby znaleźć się w tym rejestrze, firmy muszą przestrzegać określonych zasad, które dotyczą tylko tych firm kryptowalutowych, które chcą oferować swoje towary w Holandii (dotyczy to więc także firm międzynarodowych, takich jak Binance).
Inne kraje mają inne zasady, więc firmy kryptowalutowe muszą złożyć osobny wniosek w każdym kraju UE.
Dobrze dla europejskich firm kryptowalutowych
Działy prawne różnych firm kryptowalutowych pracują w nadgodzinach z powodu fragmentacji, przynajmniej jeśli chcą prowadzić działalność w innych krajach europejskich.
Pod tym względem wydaje się, że lepiej dla branży kryptowalutowej, że będzie jeden regulator w Europie, zamiast tego, że każdy kraj będzie miał swój własny regulator. To, czy jest to dobre czy złe, zależy również od wymagań i kosztów.
Dyrektywa AMLD5 stanowi, że państwa członkowskie powinny traktować giełdy kryptowalut jako instytucje finansowe. Ale implementacja została pozostawiona państwom członkowskim. Niektóre kraje interpretowały te zasady inaczej niż inne. Holandia, jak zawsze, była dobrym chłopcem w klasie i szybko wprowadziła rejestrację w DNB.
Negocjacje w toku
Nie jest jeszcze w 100% jasne, kiedy nowy europejski nadzorca będzie mógł rozpocząć działalność. Zależy to od negocjacji z Parlamentem Europejskim i kolejnych rozmów trójstronnych, w które zaangażowana jest Komisja. Wprowadzenie w życie rozporządzenia, w tym obsadzenie organu nadzorczego, zajmie lata. Nie ma jednak wątpliwości, że taki regulator i tak się pojawi.